Gdy zaczynałem pracę w pogo, miałem dwadzieścia osiem lat i chciałem być mądry.
Tak kończy swój reportaż o pracy w stołecznym ratownictwie medycznym lekarz, specjalista anestezjologii i intensywnej terapii, a także socjolog. Dokładnie na warszawskim Grochowie. W świecie skondensowanym do nieszczęść z remedium kondensacji dobra wiezionego przez karetkę pogotowia.
W świecie dychotomii rozdzierającej serce i duszę.
Między życiem a śmiercią, wyobrażeniem a realiami, agresją pacjentów a ich wdzięcznością, wiedzą a bezradnością, paraliżującą niepewnością a wyniszczającą rutyną, wprowadzających w stan bolesnego rozkroku, który prowokował pytania ze strony znajomych autora – Jak sobie z tym radzisz?
Ten reportaż był na nie odpowiedzią.
Opisem równoległego świata niedostępnego dla przeciętnego człowieka. Podziemia wstydliwe ukrywanego „przed tymi, którzy z torów życia nie wypadli”. Krainy wódki, autodestrukcji, przemocy, bezdomności, umierania, naćpanych młodych, bezbronnych dzieci, wykluczającej starości, samotności w tłumie, autoagresji, brutalności, brudu, fizjologii ciała i niebezpieczeństwa dla niosących pomoc. Świat bez demakijażu w całej swojej brzydocie prawdy. Wprawiający mnie w niepewność, burzący poczucie bezpieczeństwa, naruszający równowagę psychiczną, a przez to „oglądany” z lękiem. W efekcie uczący pokory wobec życia nie tylko autora podkreślającego – ta praca przypomina mi, że umrę (na pewno), ale wcześniej będę stary (prawdopodobnie), ale i czytelnika, bo będziemy tacy sami – starzy, chorzy, niedołężni. Możliwe, że w tym samotni.
Autor nie skupiał się jednak tylko na swojej pracy.
Spojrzał na swój zawód z szerszego punktu widzenia – socjologii i statystyki. Poruszył zagadnienie kosztów psychicznych lekarzy i ratowników medycznych, powołując się na badania naukowe oraz problemów społecznych – alkoholizmu, bezdomności czy alienacji ludzi starych. Pokusił się także na zestawienie fikcji filmowej z realiami. A mimo to każde zdanie, każda myśl i każdy opis uzasadniały prośbę autora – Dwa słowa są w tej pracy zakazane: powołanie i bohaterstwo.
Nie przyjęłam tego do wiadomości.
Ten reportaż wręcz mnie w tym przeświadczeniu umocnił. To pierwsze na pewno na początku pracy w pogotowiu, a to drugie, gdy pracuje się w nim bardzo długo. Zbyt długo.
Autor odszedł z pogotowia po sześciu latach.
To jedna z tych profesji, której wykonywanie ma ograniczony czas, by nie zostać przez nią zniszczonym fizycznie i psychicznie lub wręcz „zabitym”, bo nie da się w tym fachu pracować z oddaniem, nie ponosząc żadnych kosztów psychicznych. Jednak żeby nie było tak całkiem depresyjnie w wędrówce po świecie śmierci, chorób i lęku, autor umieścił kilka przebłysków radości – opisów sytuacji wywołujących uśmiech przez łzy lub momenty wzruszenia. Dominował jednak obraz anus mundi, czyli odbytu świata, którego defekację obsługiwali ludzie z pogo, czyli pogotowia, w nieustannym, chaotycznym tańcu pogo idealnie oddającym charakter tej pracy i jej środowiska.
Tu naprawdę potrzeba powołania i bohaterstwa.
Finalistka Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego 2022.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Pogo – Jakub Sieczko, Wydawnictwo Dowody Na Istnienie, 2022, 120 stron, literatura polska.
Autor o książce.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Fakty reportaż wywiad
Dodaj komentarz