To właściwie miłość do literatury i ciekawość domowych bibliotek innych osób stały się impulsem do powstania tej książki.
Tak określiła swoją motywację autorka do zebrania w jednym miejscu piętnastu rozmów na temat księgozbiorów domowych, przeprowadzonych od maja 2018 do września 2019 roku. Miłośniczka książek i czytania oraz nauczycielka języka polskiego. Z czego dwa pierwsze określenia miały dla mnie decydujące znaczenie przy sięganiu po tę pozycję. Wiedziałam, że odnajdę w niej język pasji, który niwelował różnice zawodowe, społeczne czy środowiskowe, łącząc tak różne osoby – pisarzy, poetów, felietonistów, tłumaczy najpierw z autorką, a potem ze mną – czytelniczką i bibliotekarką. Dokładnie w takiej kolejności. Ta ostatnia odezwała się we mnie tylko raz, ale o tym później.
Liczyły się tylko i wyłącznie książki.
Nie bez powodu podałam granice czasowe wywiadów. W momencie ich czytania wiedziałam już, kto otrzymał Literacką Nagrodę Nike 2022. To zaważyło na wyborze pierwszego wywiadu z Jerzym Jarniewiczem. Bo te spotkania można było czytać według własnego klucza – sympatii do znanych osób czy znajomości twórczości. Kilkadziesiąt pytań, które otrzymywali rozmówcy, mniej więcej było takich samych, chociaż z niewielkimi wyjątkami wynikającymi z wątków pojawiających się w trakcie opowieści. Autorka prawie w pełni zaspokoiła moje oczekiwania, chociaż wiem, że każde z tych spotkań mogłoby trwać o wiele dłużej, a temat i tak nie zostałby wyczerpany. Jednak nie o szczegóły chodziło autorce, ale o podstawowe informacje i zestawienie ze sobą kultury czytelniczej (dla mnie poziomu rozwoju czytelniczego) osób zawodowo związanych z książkami. Z ogromną, jeśli nie gorączkową, ciekawością przynależną pasjonatom czytania, zaglądałam do ich księgozbiorów, poznając ich układ, zawartość, kryteria doboru, częstotliwość korzystania, historię rozwoju przeradzającego się z czasem w niekontrolowany (Paweł Dunin-Wąsowicz z tego powodu nie zaprosił autorki do domu), rolę książki w dzieciństwie, radzenia sobie z ich nadmiarem, a przede wszystkim przyjemnościami i korzyściami płynącymi z jego posiadania. Cieszyłam się jak dziecko, odkrywając podobieństwa, rozgrzeszając się przy okazji z dziwactw czy nawyków lub utwierdzając w dotychczasowym postępowaniu. Jednak największą frajdę przynosiły mi różnice. To one napędzały, a raczej spowalniały tempo czytania.
Żeby za szybko „nie wyjść” z tych bibliotek.
Żeby przyjemność przyglądania się zgromadzonym książkom i związanymi z nimi opowieściami przedłużyć. Bez oceniania i z wyrozumiałością dla skrajnie, czasami wręcz antagonistycznych poglądów na temat pożyczania książek, fobii z nią związanych, traktowania podczas pracy z tekstem, kradzieży, czytania literatury współczesnej, roli w życiu człowieka, podejścia do jej funkcji, stosunku do literatury klasycznej, granic gromadzenia biblioteki domowej, inspiracjach, przyjemności obcowania z nią i innymi czytelnikami czy ulubionego miejsca czytania.
Ze wszystkich odpowiedzi zaskoczyła mnie jedna.
Anny Dziewit-Meller, która na jedno z pytań wspomniała o potrzebie uporządkowania swojej biblioteki i konkluzji z niej wypływającej – W sumie mógłby być taki zawód – porządkowanie biblioteki według ustalonego klucza, chociaż myślę, że takie osoby nie miałyby dużo pracy.
To w tym momencie odezwała się we mnie bibliotekarka.
Istnieje taki zawód. Nazywa się – bibliotekarz. To on porządkuje księgozbiór według klucza. Nazywa się tę czynność klasyfikacją, a kluczem najczęściej stosowanym (przynajmniej w Polsce) jest UKD, czyli Uniwersalna Klasyfikacja Dziesiętna. No cóż… przykro mi się zrobiło, że upiorny stereotyp bibliotekarki, która tylko wypożycza i rozmawia o książkach, wyłonił się w tej rozmowie w całej okazałości zniekształcenia. Dla mnie to wskaźnik, jak bardzo niewiele wiadomo o umiejętnościach bibliotekarzy, którzy w niektórych dziedzinach stają się unikalnymi specjalistami. I zapewniam, że mają bardzo dużo pracy.
Na koniec uwaga techniczna.
Autorka zrobiła błąd, zadając dwa różne pytania jednocześnie. W efekcie w wielu przypadkach nie otrzymałam odpowiedzi na drugie pytanie, a prowadząca wywiad nie dopilnowała, by odpowiedź została udzielona. Świat się wprawdzie nie zawalił, ale irytacja się pojawiała.
Jak minikropla dziegciu w beczce miodu.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Pokaż i swoją bibliotekę – Aleksandra Rybka, Wydawnictwo Znak, 2020, 352 strony, literatura polska.
Księgozbiór Pawła Dunin-Wąsowicza.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Fakty reportaż wywiad
Dodaj komentarz