Wytwórca makaronu – Jian Ma
Przełożył Michał Ronikier
Wydawnictwo Literackie , 2007 , 244 strony
Literatura angielska
Partia nauczyła was posługiwać się piórem, a teraz macie sposobność się nim posłużyć.
Taką dyrektywę usłyszał główny bohater powieści, zawodowy pisarz, od Sekretarza Organizacji Partyjnej miejscowego Związku Pisarzy. Przełożony oznajmił mu w imieniu Komitetu Centralnego Partii, że ma włączyć się, poprzez napisanie powieści, w ogólnokrajową kampanię na rzecz uczenia się od bohatera narodowego Lei Fenga, który poświęcił życie dla rewolucji. Jej bohaterem miał być współczesny człowiek, który osiągnął ten sam stopień świadomości socjalistycznej, co szlachetny towarzysz Lei Feng.
Zawodowy pisarz znalazł się w potrzasku.
Wokół siebie nie widział osób przejawiających taki sam bohaterski altruizm, jak Lei Feng. Dostrzegał za to mnóstwo ludzi, którzy szukali jakiegokolwiek zysku, zarówno moralnego, jak i materialnego, motywującego ich do dalszego życia. Taką postawę przyjął jego przyjaciel zawodowy krwiodawca, przedsiębiorca pogrzebowy, ojciec usiłujący porzucić chorą córkę, aktorka popełniająca samobójstwo na scenie, niewierny mąż, uliczny skryba, dziewczyna z dużym biustem czy malarz z gadającym psem. Ich indywidualne, mroczne, zdeformowane, okaleczone historie opisywane w kolejnych rozdziałach, układały się w jeden, spójny obraz życia społeczeństwa, które próbowało przeżyć w wypaczonych warunkach odgórnie narzuconych przez reżim partii. W systemie komunistycznym, który decydował za obywateli, jaką pracę wykonywali, z kim się pobierali i ile mogli mieć dzieci. To życie ogółu było tak absurdalne i podobne do egzystencjalnego koszmaru na jawie, że czasami śmierć była jedynym wyjściem z klaustrofobicznej sytuacji życiowej. Jednak nie ona była bohaterką przedstawionych losów człowieczych.
Było nią życie.
Brutalne, wymagające, bezwzględne, pragmatyczne do bólu, stawiające przed piekielnie trudnymi i bolesnymi wyborami i zastępujące prawdę absurdem, bo tylko absurd jest bardziej realny niż samo życie. Każda z opisywanych postaci radziła sobie na swój sposób i zgodnie z własnymi możliwościami psychofizycznymi z podróbką życia, z jego tandetną kopią. Z mirażem, w którym trudno było odróżnić kłamstwo od prawdy, złudzenie od realiów, fakt od fikcji czy oryginał od atrapy. Jedni wykorzystywali wszystkie możliwości i wszelkie dostępne środki, by zdobyć wszystko, czego potrzebują od tego podłego świata. Inni popełniali samobójstwo, bo tylko ono było prawdziwe w udawanym świecie uczuć. Drudzy oszukiwali siebie i innych, by zyskać nową szansę na lepsze życie. Kolejni uciekali w chorobę psychiczną, bo tylko ona dawała gwarancję odcięcia się od raniącej rzeczywistości. Jeszcze inni, z braku energii do walki ze światem, kierowali ją do wewnątrz, niszcząc samych siebie.
Ale tego zawodowy pisarz nie mógł uwiecznić.
Te historie wymagały odwagi do pisania prawdy o opresyjnym państwie zniewalającym swój naród. Autor powieści, by móc napisać tak krytyczny tekst pod adresem swojej zniewolonej ojczyzny, musiał wyemigrować z Chin, w których cenzura zakazała publikacji jego książek. Ujął w nim wszystko to, czego nie napisał zawodowy pisarz w jego powieści, by nie stracić zawodowego statusu, państwowej pensji, mieszkania, członkostwa w Związku Pisarzy i szansę na znalezienie się w encyklopedii literackiej. Może nadinterpretuję, ale według mnie tym poszukiwanym bohaterem o altruistycznej postawie był właśnie zawodowy pisarz. Pozostawiłam go z nienapisaną książką i przed wyborem napisania prawdy lub kłamstwa. Zastanawiam się, czy przedłużeniem losów głównego bohatera nie są czasami rzeczywiste losy autora powieści? Na ile obie postacie łączą się w jedną osobę i jeden los? Na ile wszyscy Chińczycy są cichymi bohaterami dnia codziennego?
Powieść pozostawia po sobie wiele sugestii i jeszcze więcej pytań bez odpowiedzi.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Autor na spotkaniu autorskim w londyńskiej księgarni.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Powieść społeczno-obyczajowa
Dodaj komentarz