Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Tatami kontra krzesła – Rafał Tomański

21 marca 2019

Tatami kontra krzesła: o Japończykach i Japonii – Rafał Tomański
Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza , 2011 , 285 stron
Seria Spectrum Poleca
Literatura polska

Niewielkie rozmiary tej książeczki z góry sugerowały mi, że nie będzie to wnikliwa i obszerna analiza kulturalno-historyczno-gospodarczo-polityczna narodu japońskiego. Co autor we wstępie do niej moje przypuszczenia potwierdził, wyraźnie zaznaczając – Ta książka to coś w rodzaju minirozmówek przydatnych w podróży. Nie aspiruje do kategorii wyczerpująca monografia, nie ma na celu naukowego dowodzenia poruszanych teorii.
I bardzo dobrze!
Takiej właśnie formy przekazu szukałam, bo stykam się z tą kulturą na co dzień a to poprzez filmy, a to czytając książki albo oglądając mangi czy ostatnio cykl anime powstałych w Studio Ghibli i emitowanych w TVP Kultura. Mając taką wybiórczą i rozproszoną wiedzę, bardzo potrzebowałam podsumowania, wyjaśnienia, a przede wszystkim zrozumienia niektórych zjawisk istniejących w kulturze japońskiej – karoshi (śmierć z przepracowania), yakuza (japońska mafia), tetris (rodzaj rozrywki), cosplayer (prezentowanie przebrań na ulicy):

 

 

czy hikikomori (całkowita izolacja społeczna). Chociaż to ostatnie zaczyna dotykać również kraje europejskie, w tym i Polskę. Jak przeczytałam w artykule Bunt zamkniętego pokoju zamieszonym w marcowym Newsweeku, pierwszy zgłoszony przypadek hikikomori w naszym kraju zanotowano w 2001 roku w Katowicach. Ostatecznie trochę gubiłam się w tym zalewie japońskości, zwłaszcza współczesnej. Potrzebowałam pomocy. Nie naukowej, poważnej, monumentalnej, naszpikowanej skomplikowanymi niuansami z historii Japonii, ale takiej po ludzku zwykłej.
I muszę przyznać, że autor skutecznie przyszedł mi z długo oczekiwaną odsieczą.
Nie tylko uporządkował zgromadzone przeze mnie informację, usystematyzował, poukładał, nazwał i uzupełnił, ale przede wszystkim pomógł zrozumieć. I mimo, że podkreślał użytkową rolę tej książki, to dla mnie była ona przede wszystkim przewodnikiem wnikania w logikę mentalności Japończyków po to, by zrozumieć ich zachowania i wynikające stąd charakterystyczne zjawiska społeczne. Zwroty typu by zrozumieć ich jak najlepiej, żeby jak najlepiej zrozumieć japoński sposób myślenia, aby jak najdokładniej zrozumieć sposób myślenia Japończyków, były bardzo często używanymi sformułowaniami. Ten nacisk na zrozumienie był bardzo potrzebny z dwóch powodów. Po pierwsze, jak zaznacza autor, Japończycy są niezwykle skomplikowanymi i fascynująco złożonymi ludźmi, a po drugie jeszcze funkcjonująca bariera nieufności Polaków, którzy są narodem dopiero otwierającym się na inność, zaczynającym masowo zwiedzać świat i poznawać osobiście ludzi i ich odmienną kulturę z pozostałych kontynentów. Stąd autor znając mentalność obu narodów wiedział, w których momentach opowieści mogło mnie coś zdziwić, by, za swoim pośrednictwem, nawiązać ze mną dialog. Wtedy natychmiast dodawał wyjaśnienie, przywoływał nawiązania do znanych mi odnośników, porównań i doświadczeń, by w ostateczności słowo „dziwny” zastąpić pojęciem „inny”. W moim przypadku udało mu się. Nie twierdzę, że Japończycy, czy jakikolwiek inny naród, są dziwni, tylko inni ode mnie. Powiem więcej. Ja tę inność bardzo dobrze rozumiem. I w tym sensie ta książka spełniła swoje zadanie. Dlatego cieszę się, że jest dostępna na polskim rynku wydawniczym i każdy wyjeżdżający może po nią sięgnąć, przygotować się, nie narażając się na szok kulturowy. Czego niestety nie mogę powiedzieć o programie Martyny Wojciechowskiej o Japonii oglądanym w TVN Meteo kilka dni temu, który pokazywał jacy to Japończycy są dziwni i nienormalni w swoich odchyleniach na tle Polaków. A szkoda, bo widzów jest zdecydowanie więcej niż czytających. I nad tym pozostaje mi tylko ubolewać.
Zaskoczyła mnie natomiast postawa autora, a właściwie jedno zdanie, konkluzja kończąca opowieść – Nie widzę dla Japonii na razie możliwości ucieczki z tej niestety pochyłej – nieznacznie, ale jednak prowadzącej w dół – równi.
I tu muszę na autora trochę „nakrzyczeć”.
Skąd tak poważny i odważny wniosek? Tak krzywdzący Japończyków? Przecież to zbiór pobieżnej, powszechnej i przystępnej wiedzy dla przeciętnego odbiorcy, a nie traktat naukowy z tezą do udowodnienia popartą badaniami naukowymi. Nie tłumaczy tak śmiałych wniosków ani to, że autor jest japonistą i wieloletnim bywalcem wyspy, ani to że jest znawcą kultury japońskiej. Mimo wszystko jest gaijin, że pozwolę sobie użyć tego pejoratywnego określenia cudzoziemców. To ja uwierzyłam w ich ducha i siłę, w potencjał, nauczyłam się ich rozumieć, by na koniec ten, który o to walczył i co udało mu się osiągnąć, skazał naród japoński na samozagładę? Gdyby o mnie i o moim narodzie napisał w ten sposób jakikolwiek cudzoziemiec, byłabym oburzona i śmiertelnie obrażona, bez względu na to, z jak bardzo pochyłej równi zjeżdżalibyśmy.
I to jest dopiero szok po przeczytaniu tej książki!

 

 Najbardziej zainteresował mnie sposób powiększania sobie oczu przez Japonki. W Polsce kupuje się kolorowe soczewki z powiększoną tęczówką, a w Japonii skleja się fałd nad okiem. Musiałam to zobaczyć i znalazłam powyższy film instruktażowy. Fascynujące, a jakie to proste i efektowne!

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Podróżnicze

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *