Opowiem ci o wolności – Wacław Holewiński
Wydawnictwo Zysk i S-ka , 2012 , 469 stron
Literatura polska
To moje drugie spotkanie z tym autorem.
Śmiało mogę napisać – po latach – od ukazania się powieści Za późno na modlitwę. Sięgając po tę pozycję rekomendowaną przez moją koleżankę, przypuszczałam, jaka będzie jej tematyka nie tylko po wymownej sugestii tytułu. Autor z przeszłością opozycyjną, mając wiele do przekazania innym, swoje opowieści osadza w „wyklętej” historii Polski. Wypełnia luki i te obszary, na które historycy, czy w przypadku literatury – pisarze, rzadko zwracają uwagę lub w ogóle. To z tego powodu bohaterkami tej opowieści o losach Żołnierzy Wyklętych, których najczęściej utożsamia się z żołnierzami AK, uczynił po pierwsze – kobiety, bez których, jego zdaniem, konspiracja wyglądałaby zupełnie inaczej, a po drugie – konspiratorki Narodowych Sił Zbrojnych. Przez władze PRL-u postrzegane jako wróg numer jeden socjalistycznego ustroju, o czym wspomina jedna z bohaterek powieści, Wala, mówiąc – Byłam wrogiem. Chyba gorszym niż hitlerowcy, szmalcownicy, gorszym niż AK, z której powoli zdejmowano piętno kolaborantów.
Faszystki, jak nazywali je oprawcy.
To właśnie takie kobiety, Walentyna Stempkowska pseudonim „Platerówka i „Żabka” oraz Maria Nachtman pseudonim „Agata”, posłużyły za pierwowzór dla postaci literackich. Autor w dużej mierze, na ile pozwoliło mu dotarcie do faktów i dokumentów je potwierdzających, oparł się na biografiach obu kobiet, by stworzyć dwa portrety wojennych i powojennych losów dziewcząt walczących w konspiracji o wolność i niepodległość Polski.
Oddał głos Marii i Wali, które naprzemiennie opowiadały o swojej pracy w podziemiu, niebezpieczeństwie, aresztowaniach, przesłuchaniach, lęku i odwadze, torturach w katowni UB i w obozie Ravensbrück, gehennie kilkuletniego więzienia w bydgoskim Fordonie, a potem niemożności normalnego życia w PRL-u. Opowieść nie była płynna i ciągła. Przypominała rozbudowane kadry z filmu, wyjmowane po kolei z taśmy życia. Najważniejsze momenty, mające wpływ na dalsze losy lub będące bardzo ważne dla bohaterek.Tym, co je spajało i uzupełniało, to wzajemne komentarze dziewczyn, nadające subiektywnej narracji trochę obiektywizmu albo zewnętrznego spojrzenia na relację jednej kobiety przez drugą. Pełniły one również rolę wyjaśniającą i dopowiadającą. To dlatego każdy kadr-rozdział poprzedzało swoiste intro podpisane imieniem wypowiadającej się dziewczyny.
To, co mówiły, myślały, czuły i przeżywały wewnętrznie było już interpretacją i wyobraźnią autora, bo choć Maria Nachtman i Walentyna Stempkowska są postaciami autentycznymi, to ich losy, dokonania, dramatyczne życiorysy tworzyłem na podstawie strzępków informacji, wielu zdarzeń musiałem się domyślać, a część po prostu powstała w mojej wyobraźni – napisał w Posłowiu. Ale to nie znaczy, że nieprawdopodobne. Tak również mogło być. Powieść nie ma ambicji biograficznych – podkreśla autor. Ma przede wszystkim pokazać kobiety w konspiracji. To wystarczający, absolutnie wystarczający powód. – podkreśla – Bo przecież bez nich, bez ich poświęcenia, odwagi, samozaparcia, determinacji, żmudnej konspiracyjnej roboty podziemie nie byłoby w stanie przetrwać aż tylu lat. Nie zasłużyły sobie na bezimienność i zapomnienie w historii Polski. Autor bezimiennym przywraca nazwiska, by można było zaprzeczyć wypowiedzi Marii – Nie byłam śpiewaczką operową, pisarką, politykiem. Raczej szarą myszką, tak o sobie myślę. Niczego po sobie nie zostawię. Autor tą powieścią zaprzecza temu ostatniemu zdaniu. Udowadnia, że kobiety konspiracji pozostawiły po sobie dar bezcenny – wolność, za którą kryją się konkretne nazwiska zakatowanych, zamęczonych darczyńców.
I właśnie to uświadamia ta powieść.
Ten ważny walor w niej dostrzegła kapituła Nagrody Literackiej im. Józefa Mackiewicza, przyznając ją w 2013 roku właśnie autorowi.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Powieść historyczna
Tagi: książki w 2015
Dodaj komentarz