Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Byłam opętana – Fabienne Amyot

21 marca 2019

Byłam opętana: świadectwo uwolnienia przez egzorcyzm – Fabienne Amyot
Przełożyła Zofia Pająk
Wydawnictwo eSPe , 2007 , 251 stron
Literatura francuska

   Bardzo chciałam przyjrzeć się przeżyciom, doznaniom, wewnętrznej walce człowieka opętanego, bo nigdy nie czytałam takich wspomnień, zwłaszcza, że Kościół katolicki podkreśla, że tak naprawdę osób opętanych wśród zgłaszających się po pomoc duchową jest niewielki procent.
   Niestety, otrzymałam świetne studium kobiety mającej problemy psychiczne, wywołane gwałtem przez mężczyznę z jej rodziny, gdy była małą dziewczynką. To moment, który dla Estery (takie imię autorka przybrała w książce) jest furtką, przez którą do jej życia wkroczył szatan, a dla mnie traumą zaburzającą jej zdolność do dalszego, normalnego funkcjonowania. Od tego wydarzenia całe zło jakie spotyka Esterę jest dla niej dziełem szatana i wszystko co robi ona, jest ucieczką przed nim lub próbą walki z nim poprzez pielgrzymki do cudownych obrazów, szczątków świętych i sanktuariów. Uczestniczy w uzdrawiających rekolekcjach i procesie oczyszczenia w amazońskiej dżungli. Wyzwalanie się od cierpienia, które za każdym razem przechodzi, a od których według mnie uzależniła się, przynosi tylko krótkie wytchnienie. Chce więc egzorcyzmu, bo taką otrzymała wskazówkę we śnie. I tutaj sytuacja przypomina zachowanie hipochondryka przekonanego o istnieniu swojej choroby tylko lekarze jej nie widzą. Estera zaczyna wędrówkę od egzorcysty do egzorcysty, ale żaden jej nie odpowiada, a bo nie tak ubrany, a ona lubi kapłanów w sutannie i z dużym krzyżem na piersiach, a to egzorcyzm za krótko trwał, a to ksiądz nie miał manier Ojca Niebieskiego. A według mnie dlatego, że jeden z nich stwierdził: Ma pani jakieś problemy psychiczne i to wszystko. Z ”opętania” uwalnia ją ksiądz znaleziony we Włoszech i spełniający wszystkie warunki Estery do tego stopnia, że budzi się w niej pragnienie poślubienia Jezusa (sic!).
   Nie przekonała mnie ta historia, że było to opętanie, ale przekonała mnie, że ta bardzo ciężko skrzywdzona kobieta, której psychika rozpadła się na drobne kawałki, próbowała je poskładać w całość, z góry zakładając, że możliwe jest to tylko i wyłącznie poprzez miłość Boga, bo przez tydzień trwania rekolekcji (…)zostaje całkowicie uzdrowiona z ran, które wymagałyby dziesięciu lat mozolnej psychoterapii.
   Można i tak.
   Tylko po co nadawać takim wspomnieniom tytuł przerastający treść książki?

Jeśli człowiek się uprze, to może zobaczyć diabła nawet w chmurach, tak jak na tym filmie.

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Fakty reportaż wywiad

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *