Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Oczy ciemności – Dean Koontz

16 czerwca 2020

   Czytelnicy, którzy wykopali w antykwariatach wydaną pod pseudonimem powieść, ocenili ją łaskawie, mimo że brakuje w niej napięcia, głębi psychologicznej, rozbudowanego wątku i tempa późniejszych książek.

   Tak surowo autor ocenił po latach tę powieść w posłowiu, kiedy ponownie wydawał ją pod prawdziwym nazwiskiem. Może dlatego, jak próbował ją uzasadnić, że „Oczy ciemności” były jedną z moich pierwszych prób napisania powieści wielogatunkowej, łączącej akcję, sensację i romans z odrobiną zjawisk paranormalnych.

   A jednak nie z tych powodów stała się w 2020 roku bestsellerem.

   Jej pierwszy nakład szybko się wyczerpał, a ceny na rynku wtórnym za egzemplarz poszybowały w kosmos. Na szczęście to szaleństwo opanowało wydawnictwo, wznawiając tytuł w kwietniu, którego egzemplarz otrzymałam na urodziny, więc mogłam osobiście ocenić zamieszanie wokół tej powieści.

   Od razu napiszę, że nie podzielam samokrytyki autora.

   Wszystko to, co on uznał za niedoskonałe, dla mnie okazało się atutem. Kompilacja wielu gatunków wprowadziła tak pożądaną przeze mnie atmosferę niepewności i napięcia, które nieustannie wahało się między zjawiskami nadprzyrodzonymi a realizmem, by stopniowo przejść w stan wysokiego prawdopodobieństwa.

   Główna bohaterka Tina, po roku rozpaczy, właśnie pogodziła się ze śmiercią jedenastoletniego syna, kiedy w pokoju chłopca zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Początkowo tylko w nocy, a potem także w dzień. Kobieta była świadkiem hałasów, których źródeł nie mogła zlokalizować. Zastawała poprzesuwane przedmioty, ale w największe zdumienie wprawiał ją samoistnie odnawiający się napis na tablicy do rysowania, który burzył jej spokój ducha i siał wątpliwości.

   NIE UMARŁ.

   Początkowo wszystko to, czego nie mogła zrozumieć, metodycznie racjonalizowała. Jednak z czasem, w miarę rozwoju nasilających się tajemniczych okoliczności, zaczęła dopuszczać możliwość, że jej syn Danny żyje. W końcu nie widziała jego ciała przed pogrzebem. Podjęta próba ekshumacji zwłok wywołała lawinę niebezpiecznych i śmiertelnych zdarzeń, które tylko utwierdziły ją w przekonaniu, że coś jest na rzeczy. W odnalezieniu dziecka pomagał jej były agent wywiadu wojskowego, z którym nawiązała romans.

   W pierwotnym założeniu ten thriller miał ukazać siłę miłości matki do dziecka, która przenosi góry, a w tej historii próbuje pokonać bezduszny system i potężną organizację. Słusznie autor sugerował powód uznania czytelników dla tej powieści, pisząc – Przypuszczam, że spodobała się dlatego, że historia o zaginionym dziecku i pełnej poświęcenia matce gotowej zrobić wszystko, żeby poznać jego los, uderza w naszą najwrażliwszą strunę.

   To według autora wystarczyło do osiągnięcia sukces dobrego thrillera.

   Według mnie wszystko złożyło się na jego miano. O tym, że został bestsellerem w 2020 roku, po czterdziestu latach od premiery, zadecydowała epidemia koronawirusa, która w tej powieści została przewidziana.

   Uwaga – będą spojlery!

   Według jednych autor nie tylko wymyślił niezwykle śmiertelnego i błyskawicznie rozprzestrzeniającego się wirusa, nie tylko chińskiego naukowca-uciekiniera wwożącego do USA dyskietkę zawierającą dane broni biologicznej, ale również nazwał ją Wuhan-400, ponieważ została opracowana w laboratoriach zlokalizowanych pod chińskim miastem Wuhan. Według innych cały ten szum wokół proroczej wizji książki to fake news, o czym przeczytałam w artykule Nie, Dean Koontz nie przewidział koronawirusa z Wuhan. Jego autor dotarł do premierowego wydania książki, w której zamiast Chińczyków byli Rosjanie, a zamiast Wuhan-400 był Gorki-400. Tych zmian dokonano w kolejnym wydaniu w 1989 roku, jak można przeczytać w artykule China wasn’t original villain in book ‘predicting’ coronavirus outbreak – it was Russia. Jakkolwiek nie byłoby, o ponadczasowości świadczy przede wszystkim drugie przesłanie tej książki – powody prac badawczych nad bronią biologiczną i chemiczną. Autor wyraźnie wskazuje winnego – człowieka ogarniętego żądzą władzy i ludzi popierających jego działania, którzy nie widzą albo nie chcą dostrzec w nich niczego niemoralnego. W powieści na szali szalonych, nieetycznych badań medycznych położono dziecko. W rzeczywistości – ludzkość, jak prorokuje autor słowami jednego z bohaterów – Jeśli któreś z tych państw uzna, że utworzyło fantastycznego nowego wirusa, przed którym nie mamy szans się obronić, użyje go przeciwko nam bez chwili wahania, bo – jak dodaje – każda władza deprawuje. Nawet w pierwotnie idealnym rządzie z czasem znajdzie się ktoś, kto chętnie skorzysta z pomocy bezwzględnych drapieżników do rozwiązania niewygodnych spraw.

   To nie proroctwo, to fakt wielokrotnie potwierdzony w historii.

   Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.

Oczy ciemności – Dean Koontz, przełożyli Robert Waliś i Maria Gębicka-Frąc, Wydawnictwo Albartos, 2020, 384 strony, literatura amerykańska.

OCZY CIEMNOŚCI [Dean Koontz]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Do posłuchania na zachętę.

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Kryminał sensacja thriller

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *