Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Z krwi, kości i wiary: ks. Wojciech Lemański w rozmowie z Anną Wacławik-Orpik

21 marca 2019

Z krwi, kości i wiary: ks. Wojciech Lemański w rozmowie z Anną Wacławik-Orpik
Wydawca Agora , 2013 , 224 stron
Seria Biblioteka Gazety Wyborczej
Literatura polska

Nie miałam zamiaru czytać tego wywiadu.
Burza medialna zniechęcała, blurb na okładce również trącił sensacją,

 

a poza tym uważałam, że człowiek świadomie i dobrowolnie wchodzący w system z zasady niedemokratyczny, którego mechanizm funkcjonowania dobrze znał, nie powinien robić w nim rewolucji. Z drugiej jednak strony to, co dzieje się w Kościele katolickim, ma ogromny wpływ na polskie społeczeństwo, w którym żyję, a więc pośrednio i na mnie. W moim więc interesie leży trzymanie pulsu również na zjawiskach, które wprawdzie bezpośrednio mnie nie dotyczą (nie należę do Kościoła katolickiego), ale w ostateczności działają, jak system naczyń połączonych. Moje wahanie skończyło się zupełnie przypadkowo, kiedy trafiłam na fragmenty wywiadu z ks. Wojciechem Lemańskim. Te parę zdań mówionych z serca, z pokorą, ze świadomością swojej małości, ale i z pewnością swoich racji, wystarczyło mi.
Chciałam przeczytać cały wywiad!
Przekonał mnie stylem, jakim przekazywał, tłumaczył swoje przemyślenia i bronił zdecydowanej postawy i stanowiska. Po tych kilkudziesięciu zdaniach wypowiedzi czułam, że to człowiek wiary, a nie religii. A takich zawsze wysłuchuję, bez względu na różnice wyznaniowe.
I nie pomyliłam się.
Obraz księdza, a dla mnie przede wszystkim człowieka dosłownie z krwi, kości i wiary (ten tytuł nie jest na wyrost!), który wyłaniał się z odpowiedzi na zadawane pytania przez prowadzącą wywiad, diametralnie różnił się od tego „buntownika”, „gorszyciela” i „narzędzia szatana” przekazanego przez media, a stworzonego przez… jego przełożonych. Z założenia jemu najbliższych. Czy to bolało? Były i takie pytania. Trudne, bardzo trudne i te najtrudniejsze, na które odpowiedź zna tylko Bóg, a człowiek smak łez. Często prowokujące do odwetu, do nielojalności i wobec przełożonych, i wobec Kościoła. Zwłaszcza te drążące konflikt z arcybiskupem Henrykiem Hoserem. Ale to nie one były dla mnie najważniejsze. Nie te o konflikt, o życie, wiarę, eutanazję, in vitro, drogę ku kapłaństwu, ludzkie słabości, służbę wiernym i trudy jej pełnienia, chociaż bardzo ciekawe. Licznie ilustrowane przykładami wziętymi prosto z życia duchownego, z jego doświadczeń z ludźmi. Z całego wywiadu najpilniej śledziłam wątek działalności na rzecz dialogu chrześcijan z Żydami. Dialogu, o którym dużo się mówi i mam wrażenie, że tylko się mówi.

 

Biorąc pod uwagę historię antysemityzmu w Polsce i rolę Kościoła katolickiego w nim aż do czasów mi współczesnych, nie dziwiłam się temu. Dlatego byłam bardzo zaskoczona bohaterem wywiadu, będącym kustoszem pamięci o polskich Żydach. Ba! Biorącym czynny udział w poznawaniu ich historii, upamiętnianiu miejsc martyrologii, szanowaniu tego, co po nich pozostało i uświadamianiu swoich parafian, że są w jakiejś części dziedzicami wiary braci starszych, że tam sięgają korzenie chrześcijaństwa. Niebojącym się w wystrój kościoła włączyć macewy i szafkę w kształcie zwojów Tory:

 

Przyznam, że nawet na mnie, która poznała motywy jej pojawienia się, dokładnie i pięknie wytłumaczone przez księdza, zrobiła wrażenie rzeczy wyrwanej z kontekstu. Nic dziwnego, że przełożeni reagowali na nią alergicznie. Do tego dochodził, według jednych, radykalizm księdza, a według niego – ewangeliczna normalność pytająca wprost o tuszowanie przypadków pedofilii, tolerowanie podwójnego życia księży, przymykanie oka na chciwość, antysemityzm, arogancję duchownych wobec wiernych. Czyli nic nowego. Właściwie to samo , o czym mówi papież Franciszek. Tyle że papieża nie da się uciszyć czy zabronić wypowiadania się, a zwykłego księdza tak. Najciekawsze jest to, że ksiądz Wojciech Lemański nie zmienił się od 26 lat swojego kapłaństwa. Wielokrotnie nagradzany za zasługi w dialogu z Żydami czynił więcej, niż Kościół katolicki mówił.
Dlaczego nagle, teraz, stał się niewygodny?
Może dlatego, że domaga się Kościoła nowego. Nie tylko świadomego korzeni swojej wiary, bo to jeszcze było przez przełożonych tolerowane, ale takiego, jaki istnieje realnie za granicą, w Niemczech, w Austrii, w Czechach, we Francji, a nawet we Włoszech. Model Kościoła zza żelaznej kurtyny ze starymi metodami jego prowadzenia i radzenia sobie z problemami, według księdza Wojciecha Lemańskiego, istnieje już tylko w Polsce. I zdanie najciekawsze – Według mnie Kościół w Polsce zmieni się na naszych oczach. Chciałabym to zobaczyć i być może widzę właśnie tego początek. Być może ksiądz Wojciech Lemański jest pierwszym z wielu następnych, którzy te zmiany nie tylko wskażą, ale i wprowadzą. Z korzyścią nie dla kapłanów, ale przede wszystkim dla wiernych.
Bo Kościół to wierni.

Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Fakty reportaż wywiad

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *