Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Wicked – Gregory Maguire

21 marca 2019

Wicked: życie i czasy Złej Czarownicy z Zachodu – Gregory Maguire
Przełożyła Monika Wyrwas-Wiśniewska
Wydawnictwo Initium , 2010 , 463 strony
Literatura amerykańska

   La voilà!
   Magiczna książka, która wciągnęła mnie krok po kroku w swoją przebogatą, wielowątkową i wieloaspektową politycznie, psychologicznie, społecznie i filozoficznie opowieść.
   Pierwszym była scena z okładki. Jak można łamać zasady dobrego wychowania, szepcząc w mojej obecności na ucho drugiej osobie tajemnice, które koniecznie chcę znać?
   Drugi krok to ten czerwony uśmiech spod czarnego ronda na zielonej twarzy z lekko uniesionym lewym kącikiem ust. Jak mam się oprzeć takiej dawce ironii, wyzwalającej całe pokłady mojej wyobraźni?
   Trzeci krok to mapa na stronie 8 i 9 pokazująca Krainę Oz w całej geograficznej okazałości. Uwielbiam takie wprowadzające „pomoce”. Zwłaszcza, że (niech mi 100 lat żyje tłumacz!) znajdujące się na niej nazwy zostały spolszczone. To dla mnie ważne, bo pamiętam, jak czytając Silmarillion J.R.R.Tolkiena, poległam w ich zapamiętywaniu w połowie powieści. A tutaj miałam tak swojsko brzmiące nazwy jak Osiadłe Niedole, Złewody, Wędrowne Ugory czy Górę Widelcowej Łyżki. Korzystałam z niej często, wędrując po ścieżkach życia głównej bohaterki, powszechnie znanej jako Zła Czarownica z Zachodu z bajki o Dorotce L. Franka Bauma. A życie, muszę przyznać, miała bardzo ciekawe i zupełnie, ale to zupełnie inne niż do tej pory wmawiały mi wszystkie bajki świata z czarownicą w tle.
   I taki był zamysł autora.
   Skusić mnie małymi krokami, zainteresować postacią, która w bajkach traktowana jest często marginalnie i jednoznacznie. Zmusić mnie w podstępny sposób do zastanowienia się skąd się bierze zło , bo ono zawsze było i nigdy nie dowiadujemy się, jak to się stało, że czarownica zrobiła się zła ani czy był to dla niej właściwy wybór? Opisał mi jej całe życie: narodziny, naukę w szkole, czas młodości i wiek dojrzałości. Wskazywał palcem jak magik momenty, w których pojawiały się wydarzenia, okoliczności, osoby, przedmioty wpływające na światopogląd, osobowość, postawę, zachowanie czy decyzje Fabaly, bo takie imię miedzy innymi nosiła Czarownica, ukazując tym samym pozorność dobra i pozorność zła oraz płynność granicy między nimi. Wytknął moją lekkomyślność w wystawianiu jednoznacznych ocen na podstawie stereotypów, zaufanie zasadzie słuszności większości, bezgraniczną wiarę w stałość dobra, bo urodzić się z talentem czy inklinacją do dobra to też dewiacja. Zburzył mi dotychczasowe, ustalone życiowe zasady, pod maską baśni (gatunek literacki też okazał się pozornym), nie dając mi gotowej odpowiedzi, ale też i nie łudziłam się, że poda mi ją przygotowaną na talerzu, skoro sam spędził dwa lata na rozmowach z najbliższymi na temat natury zła, by móc napisać tę historię. Dał mi za to do ręki narzędzia w postaci mnóstwa własnych przemyśleń, wniosków, teorii, idei za pomocą których jak miotłą i szufelką sama muszę teraz posprzątać ten gruz. A kiedy już sobie poukładam ten cały bałagan, słowo „dlaczego”, będzie moim stałym towarzyszem w dalszym odkrywaniu świata, mojej Krainy Ziemi, a zwłaszcza w poznawaniu jej mieszkańców. W tym ludzi i Ludzi.

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Fantastyka

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *