Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Trzy młode pieśni – Elżbieta Cherezińska

21 marca 2019

Trzy młode pieśni – Elżbieta Cherezińska
Wydawnictwo Zysk i S-ka , 2012 , 621 stron
Tetralogia Północna Droga , tom 4
Literatura polska

To książka, dla której poświęciłam reputację solidnego, wiarygodnego i rzetelnego czytelnika. Złamałam dla niej regulamin biblioteki – nie oddałam jej w terminie. Poślizg był solidny i słusznie otrzymałam upomnienie wraz z karą pieniężną:

 

Treść tekstu kamień by zawstydził, a co dopiero mnie! I nie mam się czym chwalić, bo egoizm czytelniczy to karygodna sprawa w moim przypadku, ale wiedziałam, że jeśli ją oddam, to ponowne oczekiwanie na łut szczęścia pojawienia się tego tomu na półce, znowu pójdzie w miesiące, jeśli nie lata. A mimo to, ze skruchą przyznaję, nie mam wyrzutów sumienia. A dusza śpiewa, że warto było zgrzeszyć.
I to z perwersyjną premedytacją!
Chociaż na początku, podczas czytania blurbów okładkowych zazgrzytało w starciu z poglądem samej autorki, która stwierdziła że, „Północna Droga” jest tak napisana, by Czytelnik mógł zacząć ją czytać w dowolnym momencie. Choćby od ostatniej części. Zjeżyłam się trochę, uważając, że każdą serię należy czytać od początku. W tym poglądzie utwierdziła mnie publikacja Bernadetty Darskiej Śledztwo i płeć i własne, negatywne doświadczenia czytania nie po kolei.

 

Ale po przeczytaniu tego ostatniego tomu Północnej Drogi i przyjrzeniu się tetralogii na spokojnie, bez emocji, odsuwając na bok utarte poglądy, przyznałam autorce rację i stworzyłam sobie nową szufladkę na półce wiedzy pod roboczym tytułem – serie trójwymiarowe. Troszkę to przypomina budowę Układu Słonecznego. Wszystkie tomy, jak planety, krążą wokół jednej historii dwóch jarlowskich rodzin niczym wokół Słońca, a ostatni, dodatkowo, kręci się wokół własnej osi z trzema księżycami – trojgiem bohaterów.
Te różne spojrzenia na własne losy i życie na przełomie pierwszych tysiącleci w surowej krainie fiordów, śpiewających wielorybów i wypraw na vik, były tak różne, jak patrzący na nie główni bohaterowie poszczególnych części. To ich charaktery, bardzo wyraziście zarysowane, narzucały mi sposób odbioru ich wersji wydarzeń, dyktując nastrój i tempo czytania, zatapiając w atmosferę widzianych scen i obrazów, czy powierzając tajemnice, których czasami byłam jedyną powiernicą.
I mimo, że były tak różne, ostatecznie idealnie splatały się niczym nici utkane przez Norny.
Każda kolejna opowieść, czy to dobrej Sigrun, twardej Haldred, ogarniętego pasją wiary Einara i na koniec ich dzieci, wyposażała mnie w wiedzę, o której nie wiedzieli lub tylko domyślali się pozostali bohaterowie, dając mi frajdę posiadania sekretów, ale i łączenia faktów z kolei mi nieznanych. Ale to nie znaczyło wcale, że czwarta wersja śledzonych przeze mnie wydarzeń była przewidywalna.
Otóż nie!
Każda z tych części cyklu była inna, bo inne życie ukazywała – oddanej matki i żony, wdowy, duchownego i na koniec – młodzieży. To w tej ostatniej części nareszcie ujrzałam życie nie tylko wikinga posiadającego rodzinę, ale również jomswikinga z Jomsborgu. Jego początkowe wychowywanie przez kobiety, przejęte z czasem przez mężczyzn. Cykl szkolenia chłopca i jego inicjację w stawaniu się mężczyzną zgodnie z Radami Odyna, by z czasem zostać wojownikiem, który rozumie słowa dojrzałego woja – Dzisiaj staje wam przy każdej napotkanej pannie, ale kiedyś zrozumiecie, że są rzeczy ważniejsze niż kobiety. (…) Honor. Zemsta. Zew krwi. I to właśnie one były główną siłą popychającą Ragnara i Bjorna do szukania przygody poza jarlowskimi ziemiami rodowymi, poza szlakiem Północnej Drogi, wzdłuż której płonęły ognie, poza horyzontem rozjarzonym zorzami. Dałam się porwać tej sile młodości wierzącej w niemożliwe, wiernej wpojonym wartościom, głodnej świata, żądnej przygody i adrenaliny we krwi, gotowej stawić czoło każdemu egzaminowi życia – lojalności braterskiej, siostrzanej i… miłości.
Miłości jakiej się nie spodziewałam i która mnie totalnie zaskoczyła!
Ale w tym dominującym świecie mężczyzn pojawiał się również głos siostry Bjorna – Gudrun, który przeplatał się z ich relacjami, wnosząc kobiecy pierwiastek pojmowania rzeczywistości w świecie gęstym od testosteronu:

 

Dziewczyny tak niepodobnej do matki i tak różnej od Halderd. Idącej pod prąd życia, niepoddającej się roli wyznaczanej jej przez społeczność, wybierającej siebie, własne pragnienia, funkcjonującej na pograniczu świata realnego i nierealnego, między ludźmi a bogami targującymi się o ludzkie życie, wiedzą a wierzeniami, która o sobie mówiła – Gudrun z Namsen. Wcielenie tęsknoty. Noc bez poranka. Mgła, która nie opadnie nigdy. Samotna suka, co woła psa. Wilczyca bez stada. Sokolica w gnieździe pełnym obcych skorup. Drapieżnica w ciele domownicy. To ja. To głównie dzięki niej mogłam poczuć pierwotną więź człowieka z naturą, łańcuch zależności losów ludzkich od wyroczni, tradycji, obrzędów, mających ostatecznie wpływ również na politykę jarlów i przyszłość bohaterów.
To najbardziej magiczna, ale i najbardziej krwawa część cyklu.
Opowiedzianego językiem leniwym, płynnym i słodkim, jak lejący się obficie miód podczas uczt, ale i szybkim, brutalnym i ostrym jak miecz, na jednym pchnięciu i wydechu, podczas szału bitewnego. To on sprawiał, że opowieść pulsowała zmiennością akcji, tętniła życiem codziennym, biła sercem kochanków i oddychała ulgą oczekujących kobiet, poddając mi rytm dziania się tej północnej historii.
I trochę żal, że to już jej koniec, a bohaterowie rozpłynęli się we mgle. A chciałabym usłyszeć tę historię opowiedzianą jeszcze przez skalda Eggnira albo przez jedną z pojmanych niewolnic. Ale podobno mądry mistrz wie najlepiej, kiedy zejść ze sceny i z tym postanowieniem już nie polemizuję. Ten żal wywołuje również pojawienie się smutku po konfrontacji stylu życia ówczesnej młodzieży, które tak trafnie, barwnie i magicznie ukazała autorka, ze stylem życia młodzieży współczesnej. Korzenie, tradycja, rodzina i wartości przez nią przekazywane w drodze inicjacji społecznej to świat, który zanika wraz z niewydolną wychowawczo rodziną i ideą genderowską.
Ale to już rozważania, które pozostawiam sobie przy okazji pisania na temat zupełnie innej książki.

Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.

Północna Droga.: Trzy młode pieśni [Elżbieta Cherezińska]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Powieść historyczna

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *