Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Śmierć ma 143 cm wzrostu – Sebastian Fitzek

21 marca 2019

Śmierć ma 143 cm wzrostu – Sebastian Fitzek
Przełożył Tomasz Bereziński
Wydawnictwo Gruner+Jahr , 2008 , 356 stron
Seria Danse Macabre
Literatura niemiecka

Zabiłem. Potrzebuję adwokata. Jestem mordercą.
Poprosił o to Roberta Sterna, właśnie adwokata… dziesięcioletni chłopiec! Byłam tak samo zaskoczona, jak główny bohater, który zareagował na prośbę dziecka niedowierzaniem, sugerując swojej znajomej, Carinie, która przyprowadziła chłopca prosto z oddziału neurologii, na którym pracowała, wizytę raczej u psychiatry. Zwłaszcza że Simon miał rzekomo popełnić tę zbrodnię pięć lat przed swoim narodzeniem! Jednak oględziny miejsca zdarzenia potwierdziły wersję chłopca. Znaleziono rozkładające się od piętnastu lat zwłoki mężczyzny.
Wszystko zgadzało się w najdrobniejszych nawet szczegółach!
I może nadal Robert nie byłby zainteresowany prośbą mało wiarygodnego dziecka, gdyby nie otrzymany film na DVD pokazujący jego żyjącego syna Felixa, który zmarł na oddziale noworodkowym. Był tego świadkiem. Czuł zimno jego skóry i słyszał wyrok lekarzy. Tajemniczy głos z taśmy stawiał warunki – nazwisko mordercy za więcej informacji i kontakt z domniemanym synem.
Adwokat stał się śledczym.
Chcąc nie chcąc, wciągnięty w śmiertelną grę, poznał świat od najgorszej strony, strony zła, który dotychczas krył się za wyrokami, pisemnymi oświadczeniami i prawnymi formułkami. Porzucił bezpieczne miejsce ukryte za starannie budowaną przez lata, po śmierci syna, fasadą z drogich garniturów, wypolerowanych na błysk samochodów służbowych i wysprzątanych biur z widokiem na Bramę Brandenburską, by odkryć nie tylko tajemnicę chłopca o wzroście 143 cm niosącego śmierć (stąd tytuł powieści) czy okoliczności śmierci lub przeżycia syna, ale i puste obszary psychiki samego siebie. Szedł przez tunel morderstwa, wymuszenia, pedofilii, ucieczki, bólu fizycznego i cierpienia psychicznego prosto w objęcia śmierci.
Do końca nie wiedziałam, czy tak się właśnie stanie.
Nic nie było w tej historii jednoznaczne i przewidywalne. Wszystko mogło się zdarzyć. To stała cecha thrillerów tego autora. I tak, jak w dwóch poprzednich – Terapia i Makabryczna gra, z wykorzystaniem dobrej znajomości psychologii i psychiatrii w budowaniu skomplikowanej osobowości bohaterów zapętlonych w uczucia, lęki i strach o znamionach patologii. Uwikłanych tragiczną przeszłością w jeszcze bardziej dramatyczną teraźniejszość, wymuszającą na nich łamanie prawa w dążeniu do wyznaczonego celu przez innych w powiązaniu z celami osobistymi. Narastające do tego emocje, budujące atmosferę niepewności i braku poczucia bezpieczeństwa, dopełniały obraz niby przeciętnego, dobrze sytuowanego człowieka, jakiego mijamy codziennie na przejściu dla pieszych czy w tramwaju do pracy. Autor wyłapuje takie osoby i jak nikt inny potrafi zajrzeć w tę przeciętność bardzo głęboko, tworząc koszmarnie przyjemną grę.
Grę, w której czytelnik staje się jednym z graczy.

Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Kryminał sensacja thriller

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *