Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Rok Zerowy: historia roku 1945 – Ian Buruma

21 marca 2019

Rok Zerowy: historia roku 1945 – Ian Buruma
Przełożyła Klaudyna Michałowicz
Dom Wydawniczy PWN , 2015 , 432 strony
Literatura amerykańska

Rok 1945 to rok grozy!
Rok bólu i cierpienia, rozczarowania i zażenowania, i poniżenia, i pokuty. – donosił ówczesny japoński Times. I dokładnie takie odniosłam wrażenie po przeczytaniu tego obszernego opracowania historycznego, zgadzając się z jego autorem (pisarzem, publicystą i wykładowcą, Holendrem żyjącym i mieszkającym w USA), że skala ludzkiego nieszczęścia, jakie było pokłosiem wojny, jest tak monstrualna, że wszelkie porównania są tu praktycznie daremne. Używane określenia przeze mnie i dziennikarzy próbują tylko ją przybliżyć do znanej dotychczas miary. Rok 1945 poszerzył ją o wiele stopni, między innymi o pojęcie Holocaustu. Na okładce widnieje jego przyjęta nazwa w publikacjach – Rok Zerowy. Dla innych jednak mógł być rokiem nadziei albo rokiem chaosu. Jego wielość nazw świadczy o jednym – o niemożliwości jednoznacznego określenia jego charakteru. Ogarnięcia jednym pojęciem tego wszystkiego, co działo się w ciągu tych 365 dni. Szczególnie począwszy od granicznej daty majowej. Zarówno wśród ludności cywilnej tęskniącej za normalnym życiem i wśród rządów państw mających nadzieję na nowy, korzystny układ sił politycznych wytyczonych nowymi granicami państw. Autor, podejmując się opisania tego burzliwego okresu, dokonał prawie niemożliwego – odtworzył bardzo skomplikowany i dynamiczny obraz świata tuż po wojnie od Europy po Azję z USA włącznie, ukazując zachodzące w nich skomplikowane procesy gospodarcze, społeczne, militarne, polityczne, demograficzne i psychologiczne w odniesieniu do jednostki i narodów. Znalazł dla nich wspólny schemat, który podzielił na trzy etapy z podetapami, czyniąc z nich jednocześnie nazwy poszczególnych rozdziałów i podrozdziałów wymienionych w spisie treści:

 

To one były konstrukcją przekazu, wskazującą kierunek odtwarzania przebiegu wydarzeń składających się na procesy zachodzące w człowieku, w społeczeństwach, narodach, państwach i na kontynentach.
Nie jest to jednak tylko opracowanie historyczne, relacja czy nawet interpretacja.
To również osobista publikacja z wątkami rodzinnymi. Wprawdzie powstała z fascynacji historią okresu tuż po zakończeniu wojny zrodzonej pod wpływem najnowszych konfliktów zbrojnych XXI wieku, ale i również z powodu wojennych losów ojca autora, które sprawiły, że zainteresował się tym, co właściwie wydarzyło się zaraz po najbardziej wyniszczającej wojnie w historii ludzkości. Chciał w ten sposób odpowiedzieć sobie na kilka pytań: W jaki sposób świat podnosi się z upadku? Co się dzieje, kiedy miliony ludzi głodują albo pragną krwawej zemsty?Jak społeczeństwa, albo „cywilizacja” (modne słowo w tamtych czasach), powstają z kolan? Oglądane zdjęcia z lat wojny i powojnia w rodzinnym albumie nie odpowiadały mu na te pytania. Nie było na nich widać, jak ojciec, i jemu podobni, umiera z głodu i wyczerpania, jak dręczą go wszy, jak wraz z towarzyszami używa błotnistego leja po bombie nie tylko jako toalety, ale także jako jedynej dostępnej umywalni.
A właśnie to chciał zobaczyć!
Jak napisał w prologu – Chciałem się dowiedzieć, przez co przeszedł mój ojciec, gdyż to pomaga mi pojąć, kim jestem i kim jesteśmy my wszyscy. Był przekonany, że bez tego nie rozumie się własnych czasów. Zebrał w tym celu bardzo bogaty materiał źródłowy, na którego fragmenty często się powoływał. Cytował relacje więźniów z obozów jenieckich i koncentracyjnych, wypowiedzi polityków, dowódców wojskowych i zwykłych żołnierzy, sprawozdania z posiedzeń rządowych i sądowych, teksty literackie pisarzy (w tym Tadeusza Borowskiego) czy fragmenty artykułów z gazet. Wszystkie pochodzące od naocznych świadków ówczesnych wydarzeń. Wachlarz relacjonujących obejmował pełny przekrój społeczny od zwykłego człowieka po znane nazwiska. Każda wypowiedź miała bezcenną wartość. Każda budowała obraz Roku Zerowego.
Przerażający i przygnębiający!
Koniec wojny nie oznaczał powrotu bezpieczeństwa i odejście widma wszechobecnej śmierci. Wręcz przeciwnie. To był czas ich kontynuacji, chociaż ze zmienionymi źródłami – czystki polityczne, pogromy na tle rasowym, powszechne gwałty na kobietach i dzieciach, wendety na kolaborantach, zdrajcach i oprawcach (w Dachau amerykańscy wojskowi nie interweniowali, gdy więźniowie linczowali esesmanów, topiąc ich, rżnąc nożami, dusząc lub tłukąc łopatami na śmierć), zemsta na pokonanych w myśl informacji umieszczonej przy przygranicznej drodze – Żołnierzu, jesteś już w Niemczech – mścij się na hitlerowcach, głód, choroby na granicy pandemii, fale przesiedleń, grabieże mienia w mikro i makroskali, prostytucja i rozwiązłość seksualna liczona gwałtownym wzrostem chorób wenerycznych i przyrostem naturalnym dzieci nieślubnych, rozprzężenie moralne i gra polityczna ze skutkami masowych rzezi, wprowadzająca nowe układy zależności politycznych i militarnych w Europie i Azji. A nad tym wszystkim, paradoksalnie, unosił się duch nadziei na powrót do normalności, wbrew faktom, że powrót ten nie jest możliwy, że przedwojenny świat przeminął bezpowrotnie.
Autor nie oszczędził mi detali, opisując ze szczegółami gehennę głodu, gwałtu, zemsty, chorób, ilustrowanych wymownymi liczby. Bardzo szybko uleciało ze mnie przekonanie wyniesione ze szkolnych podręczników (korygowane przez powojenne wspomnienia w literaturze), w których się o tym nie wspominało, bo wyzwolenie było czasem tylko radości i budowania, co ilustrowały zdjęcia szczęśliwych, wiwatujących ludzi. W tej publikacji są i takie fotografie, ale ukryta w nich prawda jest nareszcie widoczna. Oglądając takie zdjęcia z 1945 roku, widzę ich groteskę i wiem, co kryje się za tymi tańczącymi żołnierzami radzieckimi w Berlinie:

 

Bezkompromisowa i bezwzględna prawda, obnażona w tej książce.
Zgliszcza miast i wsi oraz ludzkich wraków z traumą wojny i widmem śmierci w czasie chaosu. Ale i początek wydarzeń, których jesteśmy obecnie uczestnikami i udziałowcami. Chociażby powstanie Unii Europejskiej, która jest wynikiem i uosobieniem powojennego postanowienia – Nigdy więcej wojny! Konsolidacja narodów europejskich ma temu, według założeń budowniczych świata powojennego, zapobiec. Nie chcę tej okrutnej powtórki z historii, dlatego, w obliczu wojny za naszą wschodnią granicą, kurczowo trzymam się przekonania autora – zjednoczona Europa stanowi gwarancję, że Europejczycy już nigdy więcej nie będą toczyć bratobójczej wojny. Przynajmniej w tym zakresie idealizm 1945 roku jak dotąd się opłaca.
Jak dotąd.

Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Popularnonaukowe

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *