Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Podręcznik manipulacji – Gregory Hartley , Maryann Karinch

21 marca 2019

Podręcznik manipulacji – Gregory Hartley , Maryann Karinch
Przełożyła Olga Kaczmarek
Wydawnictwo Bellona , 2011 , 237 stron
Literatura amerykańska

Muszę przyznać, że przeczytanie poniższego zdania na tylnej okładce o jednym z jej autorów:

 

 

sprawiło, że trochę się wystraszyłam. W mojej głowie automatycznie pojawiły się skojarzone informacje z przerażającymi doniesieniami mediów o metodach przesłuchiwania arabskich więźniów przez amerykańskich śledczych w ośrodku Guantanamo, w którym autor zresztą pracował, a zwłaszcza z tą o torturze podtapiania. I chyba miał świadomość takiego ewentualnego skojarzenia u czytelnika, skoro już we wstępie zdecydowanie odciął się od tych praktyk, podkreślając swoje zawodowstwo takim zdaniem: Niestety, reputacja dbających o nasze bezpieczeństwo zawodowców została nadszarpnięta przez grupę całkowitych amatorów, uciekających się do niegodnych środków.
A potem mnie zmanipulował. Już na wejściu!
Dokładnie na piętnastej stronie. Polecił mi zastanowić się bez czego nie potrafiłabym żyć, którego zniknięcie pozostawiłoby istotną pustkę? Co jest moją najbardziej ludzką potrzebą, niematerialnym odpowiednikiem pożywienia, ubrań i domu?
No co? – pomyślałam.
Książki oczywiście! – wypaliłam natychmiast i bez namysłu.
A właśnie, że nie! – skontrował mnie autor. To czego potrzebuję, bez względu na typ mojej osobowości, to towarzystwo innych ludzi, bo ludzie potrzebują ludzi. I tutaj pokłonił mi się Elliot Aronson ze swoją teorią człowieka jako istoty społecznej.
Poczułam się dziwolągiem, wyrzutkiem społeczeństwa, outsiderem, który nie respektuje tej odwiecznej i ugruntowanej w psychologii prawdy. Uczynił mnie taką malutką! Taką! Ale zaraz potem przypomniał mi hierarchię potrzeb Abrahama Maslowa:

 

 

Według której to, że spełniam się i samorealizuję, oznacza wcześniejsze zaspokojenie potrzeby niższej, jaką jest, między innymi, przynależność do grupy społecznej. Uff! Moje poczucie wartości wywindował w ten sposób na szczyt piramidy i samozadowolenia, pozwalając poczuć mi się wyjątkową, wyróżnioną i dowartościowaną. Jeszcze jak dowartościowaną i taką wielką! Taką!
W ten prosty sposób, bazując na piramidzie potrzeb Maslowa i dwóch instynktach człowieka: potrzebie przynależności i potrzebie wyróżniania się (inaczej odrębności), pokazał na moim żywym przykładzie, jak można poprzez narzędzia (pytania) przesuwać człowieka (manipulować zachowaniem) w dół lub w górę piramidy, osiągając z góry postawiony sobie cel – moją degradację lub awans, przynależność lub izolację.
Stąd pytanie do mnie, czytelnika o cel sięgnięcia po tę książkę poprzez zadanie konkretnego pytania: Czy dołączasz do nowej grupy i starasz się lepiej dostosować, by zdobyć akceptację? Czy też zastanawiasz się, jak wyróżnić się w grupie? A może – odpowiedziałam mu – chcę zobaczyć jak inni (szef, bliscy, znajomi, politycy, media) manipulują mną?
Jakkolwiek bym sobie na te pytania nie odpowiedziała, byłam ciekawa dalszej treści, bo dotychczasowe informacje były dopiero początkiem potrzebnej mi wiedzy do świadomego podejmowania decyzji, przynoszących mi oczekiwane korzyści. A autor dzielił się swoją wiedzą bardzo chętnie, począwszy od zapoznania z narzędziami w formie pytań, które były mi już znane (przeznaczył na to jeden rozdział), po typy osobowości, wobec których należy je stosować. Z tym podziałem zetknęłam się po raz pierwszy i nic dziwnego. To podział autorski, zbudowany na potrzeby manipulacji, oparty na myśli Jima McCormicka – Nasze wady i zalety są w istocie tym samym. Wszystkie nasze zalety potencjalnie stać się mogą wadami. Takie ujęcie osobowości pozwoliło mu na stworzenie listy przeciwstawnych par typu: konformista i buntownik, mądrala i poszukujący mistrza czy twardogłowy i elastyczny, i przesuwanie ich po linii poziomej, zamieniając osobowość na przykład pretensjonalną w prostolinijną i odwrotnie:

 

 

Trochę trudno było mi w to uwierzyć, dopóki autor mi tego nie udowodnił jednym, prostym przykładem. Oczywiście manipulując mną!
Zawsze uważałam się za osobę elastyczną, a nie twardogłową. Obraziłabym się, a nawet oczy wydrapała, gdyby ktoś mnie tak nazwał! Ale wystarczyło jedno pytanie, które w moim przypadku było strzałem w dziesiątkę – Czy zachowywałbyś się jak twardogłowy, gdyby nagle wydawcy uznali, że odtąd będą publikować książki wyłącznie w postaci cyfrowej?
Ożeż ty! – jęknęłam i nie mając wyboru odpowiedziałam – Tak! Tak! Tak!
A teraz pomyśl, co byś dla mnie zrobiła, gdybym miał możliwość zagwarantowania tobie, że tak się nie stanie?
Ekhm?!
I wszystko na ten temat – mógłby złośliwie i z satysfakcją powiedzieć autor, osiągając swój cel.
Jaki?
Udowodnił w tej książce, że człowiek to istota niezwykle złożona, ale o jednakowych dla wszystkich ludzi instynktach podstawowych, że manipulowanie nimi, a przez to człowiekiem, wymaga nie tyle wiedzy, co niezwykłego taktu i świadomości łatwego skrzywdzenia innych. Być może dlatego ostatnie zdanie tej książki brzmi: W związku z tym może lepiej będzie zastosować to, czego uczy niniejsza książka, do siebie.
A uczy.
W sposób bardzo przystępny, ilustrując przykładami z własnej praktyki zawodowej i tak jak na formę podręcznikową przystało, od podstaw z zakresu psychologii do szczegółów związanych z tytułową tematyką. To co mnie podobało się najbardziej to powtarzalność najistotniejszych treści przy każdej nowej partii materiału. Czułam, że autorowi zależy, abym utrwaliła sobie najważniejsze myśli, na których opierał prezentowaną wiedzę, bym mogła bez problemu przejść do ćwiczeń kończących każdy rozdział. A jest ich sporo do praktycznego wykorzystania na sobie, jak i na innych osobach. Skutek wypróbowania degradacji poczucia wartości i przesunięcia mojej zaprzyjaźnionej młodzieży w hierarchii potrzeb w dół, odczuwam do dziś. Teraz usilnie pracuję z książką, jak to odkręcić. A przestrzegał mnie autor, że trzeba ostrożnie, że należy wyczuć moment krytyczny i go nie przekraczać, że zaburzanie wyobrażenia drugiego człowieka o sobie jest niezwykle niebezpieczne!
Podręcznik jednak nie wyczerpuje całości tematyki. Jest zaledwie wstępem do mechanizmów manipulacji, początkową bazą do dalszych poszukiwań, chociażby w zakresie języka ciała czy do samodzielnego rozbudowywania listy bibliograficznej do każdego rozdziału, którą autor podaje w zakresie szczątkowym. Na szczęście polski rynek wydawniczy pod tym względem jest bardzo bogaty.
I jeszcze jedno.
W trakcie czytania i spisywania moich wrażeń, zdałam sobie sprawę, że obcuję i polemizuję tylko z Gregorym Hartleyem. Wrażenie to potęgowało używanie przez niego pierwszej osoby liczby pojedynczej, częste powoływanie się na swoją wiedzę i swoje doświadczenia i rzadkie wzmiankowanie o doświadczeniach współautorki, sprawiającej wrażenie cicho siedzącej obok niego towarzyszki. Wyjątkowo autokratyczny styl pisania książki!
Ale za to bardzo dobry!

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Poradnik

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *