Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Nie potrafię schudnąć – Dr Pierre Dukan

21 marca 2019

Nie potrafię schudnąć – Dr Pierre Dukan
Przełożyła Catherine Walewicz-Bekka
Wydawnictwo Otwarte , 2008 , 212 stron
Literatura francuska

Z zaciekawieniem podeszłam do żywo rozdyskutowanej grupy nastolatek ze starszym mężczyzną. Dla mnie dwudziestoośmioletni chłopak, ale dla nich nie, z ich perspektywy wieku. I jakież było moje zdumienie, gdy okazało się , że wspólnym tematem niwelującym tę różnicę wieku było… odchudzanie! No tak, nastały czasy, kiedy i mężczyźni zaczęli dbać o linię, a właściwie o muskulaturę. A kiedy padło słowo Dukan, mogłam włączyć się do dyskusji, bo przecież ta dieta-cud została spisana i wydana w formie książki (na to słowo robię się czujna jak czujka), zajmująca od kilku miesięcy najwyższe miejsca na top listach najlepiej sprzedających się tytułów w sieci Matras i Empik. Podejrzewam, że w innych jest podobnie. Cieszyłam się z tej integracji, ale i trochę się zaniepokoiłam zachwytami, peanami i opowieściami o gwałtownych, dużych spadkach wagi po jej zastosowaniu, a szczególnie jej jednoskładnikową bazą.
Zaufanie zaufaniem, ale kontrola musi być! – jak mawia moja znajoma, wielodzietna mama i poprosiłam o pożyczenie mi tej książki. Chciałam uzyskać odpowiedzi na kilka pytań podyktowanych przez podejrzliwość:
– kim jest autor?
– na czym dokładnie polega dieta?
– czy jest bezpieczna dla zdrowia?
– czy uwzględnia specyfikę okresu dojrzewania nastolatków?
– czy rozwiązuje problem jo-jo?
Przyznam się, że podchodziłam do niej sceptycznie. Na świecie pojawiło się już tyle diet, a jak sam autor podaje około 210 licząc od początku lat 50., że jedna więcej czy mniej nie czyniła mi różnicy. Początek zaskoczył mnie przede wszystkim przebojowością, bo świat osób odchudzających się to nieustanna walka i zagrzewanie do niej, pełnej uderzających faz, piorunujących etapów, restrykcyjnych okresów i… pokuta do końca życia! To jaaa teeeraz kojaaaarzę, dlaczego w przypływie modnej diety szpinakowej zabrakło go w Biedronce i musiałam biegać na drugi koniec miasta do najdroższego sklepu w okolicy, bo tylko tam jeszcze był. Odchudzający robili zapasy wojenne i człowiek w pokojowy sposób nie mógł zjeść ulubionego makaronu ze szpinakiem. W dalszej części poradnika autor się przedstawił. Bardzo ładnie z jego strony. Ja nie musiałam i tak wiedział, że wsuwam słodycze podczas czytania, grożąc mi z dezaprobatą palcem. Jasnowidz jeden wypominający! A co mi może zrobić takie jedno ciasteczko!? No dobrze, więcej niż jedno. Mimo wszystko zyskał u mnie duży plus, bo okazał się być lekarzem z wykształcenia, a nie tylko ze skrótu dr przed nazwiskiem, które widnieje na okładce, a jego dieta to efekt kilkudziesięciu lat pracy z pacjentami. Oparta przede wszystkim na proteinach (w znacznej części na mięsie), którym poświecił sporo stron oraz warzywach dopuszczonych do spożywania w dalszych etapach kuracji, a co najważniejsze dla puszystych, rozwiązująca problem jo-jo. Po modyfikacji może ją stosować każdy w zależności od wieku (jest wersja dla dzieci i młodzieży), płci, wielkości nadwagi, chorób, ciąży, a nawet defektów kosmetycznych ciała u osób z prawidłową normą wagową. Można na przykład pozbyć się cellulitu w dolnych częściach ciała! I po tej zaskakującej informacji popatrzyłam krytycznym okiem na moje lewe biodro, potem na prawe, po czym stwierdziłam, że aż tak zdesperowana nie jestem.
Myślę, że gdybym miała nadwagę, a do książki dołączonoby gratis kucharza, najlepiej Włocha, podjęłabym to wyzwanie. Skusiłabym się, zwłaszcza że potrawy przyrządzane na bazie tej diety są bardzo apetyczne. Obejrzałam je sobie dokładnie w blogach specjalizujących się w diecie Dukana: Przepisy w diecie proteinowej – Dukana, Dukan ze smakiem, Przepisy dla diety dr Dukana. Poza tym poradnik jest bardzo przystępnie napisany i skonstruowany. Począwszy od odniesień do nauki poprzez własną praktykę, przykłady konkretnych problemów z pacjentami do dokładnego, szczegółowego wytłumaczenia samej idei diety, jej przebiegu i to co mnie podobało się najbardziej, rozpisania na poszczególne dni i posiłki wraz z podaniem wykazu przepisów na konkretne dania i potrawy. Podkreślając przy tym rolę ruchu, a przede wszystkim znaczenie najważniejszego składnika kuracji – konsekwencji w ograniczeniach żywieniowych do końca życia, której tak bardzo brakuje kuracjuszom.
Rozwiałam wszystkie wątpliwości. Odpowiedziałam sobie na wszystkie postawione pytania, ale… gdzieś z tyłu głowy zaczęło migać nowe.
Co na to wegetarianie?!
Na tym nie koniec literatury poświęconej diecie tak chwalonej przez 400 000 szczuplejszych kobiet i mężczyzn, jak głosi napis na przedniej okładce, bo na tylnej wydawnictwo poleca dwie kolejne pozycje:

 

 

A ostatnio na rynku ukazała się wersja diety przeznaczona specjalnie dla Polaków! Tacy jesteśmy wyjątkowi! Pozostaje więc tylko odchudzać się, a jeśli nie ma z czego, to z kości na ości.

 

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Poradnik

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *