Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Mężczyzna na kozetce – Brandy Engler , David Rensin

21 marca 2019

Mężczyzna na kozetce: czego pragnie, co czuje, czego się boi? – Brandy Engler , David Rensin
Przełożyła Ewa Kleszcz
Wydawnictwo PWN , 2013 , 294 strony
Literatura amerykańska

Ależ ta książka jest szokująco ekshibicjonistyczna!
A bezosobowy tytuł polski tego nie sugerował mi zupełnie. Dopiero, gdy odszukałam pełny tytuł oryginalny – prawdziwe historie o seksie, miłości i psychoterapii – odkryłam, co miało mnie czekać. Niestety po przeczytaniu książki, a do tego momentu towarzyszyło mi lekkie oszołomienie, totalne zaskoczenie, narastająca ciekawość i odrobina zażenowania wnikaniem nie tylko w najintymniejsze zakamarki sfery seksualnej innych ludzi, ale również do ich majtek i pod kołdrę. Bo autorka, psycholog specjalizujący się w seksuologii, nie tylko obnażała psychicznie mężczyzn, rozbierając warstwa po warstwie jak cebulkę, nie tylko odnosiła tę wiedzę do własnego, osobistego związku z partnerem, dokonując na sobie wiwisekcji, to jeszcze w ten proceder wciągnęła mnie! Ja się godziłam na czytanie i poznawanie wnętrza mężczyzny, ale siadać na tej kozetce razem z autorką i jej pacjentami już nie.
Ale nie dało się inaczej!
Mimowolnie, biorąc przykład z prowadzącej rozmowy terapeutyczne, uczestniczyłam w tym fascynującym projekcie. W zaskakującej podróży w głąb erotycznego umysłu mężczyzny, w którym rodzą się psychoseksualne motywacje, pragnienia i zachowania erotyczne oraz spotykają się seks i miłość. Tak, tak – miłość również, bo nieprawdą jest, że mężczyźni chcą tylko seksu, ewentualnie pizzę i piwo po wszystkim.
Skąd więc zatem powszechne przekonanie, że myślą o nim bez przerwy, że wszystko im się z tym kojarzy i że tylko tego oczekują od kobiety, zasługując sobie na opinię kobieciarzy (dyplomatycznie rzecz ujmując!) i utarte określenie, które sama wielokrotnie słyszałam od innych kobiet – mężczyźni to świnie! A deprecjonujące zdanie – Mężczyzna to prosty mechanizm z jedną dźwignią do obsługi. – z My zdies’ emigranty Manueli Gretkowskiej, to już klasyka cytatów w gronie mieszanym w „bitwie” na słowa. Nie podzielałam wprawdzie tego powszechnego poglądu na temat mężczyzn, ale obwiniałam ich za brak pracy nad sobą.
Byłam w błędzie!
Chociaż nie do końca, bo mężczyźni pracują nad sobą, ale czynią to po omacku, na własną rękę, na miarę swoich możliwości i własnej intuicji. Efekty? Utarte opinie, które przytoczyłam powyżej. Ale zanim zrozumiałam cały skomplikowany psychokulturowy mechanizm sublimacji potrzeby miłości w sferę seksualną, zacierałam ręce z ciekawości i chyba przekory. Ja nawet czułam, jak na twarz wypływa mi złośliwy uśmieszek, gdy brałam tę książkę do ręki. Bo spróbujcie zadać mężczyźnie pytanie, które wprawia ich w przerażenie – O czym teraz myślisz? Pytania o wyższym stopniu „sadyzmu” – Co teraz czujesz? – radzę nie zadawać. Dostanie stuporu, wymieni tylko doznania fizyczne albo skłamie. Tych pytań wiele poradników psychologicznych wręcz zakazuje, jeśli kobieta nie chce, żeby partner się przed nią zatrzasnął na cztery spusty. Metoda, która działa na kobietę, nie działa na mężczyznę. On nie analizuje uczuć, nie przebiera w nich, nie rozdrabnia i nie dzieli włosa na czworo. On czyni. A że czyni różnie i jak mu logika męska podpowiada, efekty są różne. Podejmowane z myślą o kochanej kobiecie i dla niej, w ostateczności paradoksalnie krzywdzą ją. Ale czasami, czasami, kiedy problemy emocjonalne zaczynają negatywnie oddziaływać na najważniejszy (w ich mniemaniu) organ męski, kiedy penis nie działa, jak trzeba, sięgają po nią natychmiast. To jedyny przypadek, kiedy szukają lekarza z własnej, nieprzymuszonej woli bez zachęcania z zewnątrz, chociaż nic go fizycznie nie boli.
Jak więc nie zacierać z satysfakcją rąk, kiedy miałam przed sobą gotowych mężczyzn odpowiadać na najbardziej osobiste pytania dotyczące najintymniejszej ich sfery, której bronią jak niepodległości? Nie seksualnej, a emocjonalnej. Miałam nareszcie uzyskać, pod okiem profesjonalisty, odpowiedzi na zakazane pytania, tak czytelnie umieszczone w podtytule:

 

Miałam poznać NAGĄ prawdę o mężczyznach.
I jak ona wyglądała?
Delikatnie i bezbronnie, wzbudzając współczucie, ale i chęć przytulenia. Wszystkich tych zdradzających swoje kochane żony i piękne dziewczyny, korzystających z usług prostytutek, seksoholików, erotomanów uzależnionych od filmów i internetowych stron pornograficznych, jak również tych należących do klubu sadomaso. Przyglądając się rozmówcom autorki o różnych osobowościach i problemach emocjonalnych przenoszonych na sferę seksualną i uwidacznianych w żenujących (czasami odrażających!) zachowaniach erotycznych, zrozumiałam jedno. Seks w życiu mężczyzny jest bardzo, bardzo ważny, ale to pochodna potrzeby miłości. Za każdym razem, z każdym nowym przypadkiem, tematem, który najczęściej interesował pacjentów podczas terapii była… miłość. Za ich bulwersującymi, a czasami szokującymi zachowaniami zawsze stała osobowość ukształtowana kulturowo i ukryte potrzeby emocjonalne, bo dla autorki seks to mikrokosmos ego. Autorka stosując jedną zasadę wobec swoich mężczyzn – powiedz mi, jakie masz preferencje seksualne, a powiem ci kim jesteś – potrafiła ocenić, jaka jest jego zdolność do odczuwania miłości, określić jego poczucie wartości, poziom pewności siebie, stosunek do władzy, a nawet odkryć problem z dzieciństwa.
Wszystko wydawało mi się takie proste, takie oczywiste i takie jasne!
A to dlatego, że autorka nie stworzyła poradnika ani książki medycznej. Nie używała nawet języka naukowego. Nie pisała o tym, co czują mężczyźni, ale pozwoliła przeczytać, co oni jej powiedzieli. Przytaczała konkretne rozmowy, dokładne dialogi, uzupełniane wyjaśniającymi i tłumaczącymi komentarzami, często odnosząc się do własnych doświadczeń erotycznych i zmuszając do tego również mnie. Ta książka nie pozwalałam mi na stanie z boku i czucie się lepszą czy mądrzejszą. Ona zachęcała do brania z tych historii życiowych tego, co najbardziej potrzebne, do poznawania i do nauki. Nie tylko dla dobra siebie samej, bo sporo w niej również o nas, kobietach, i naszej roli w życiu mężczyzny (nie jesteśmy bez winy i jako matki, i jako kochanki!), ale dla dobra dojrzałego, mądrego związku na zawsze, którego chcą obie strony.
Dla dobra naszych, kochanych mężczyzn – męża, partnera, brata, syna, ojca.

Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.

Mężczyzna na kozetce [Brandy Engler, David Rensin]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Popularnonaukowe

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *