Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Mali bogowie – Paweł Reszka

21 marca 2019

Mali bogowie: o znieczulicy polskich lekarzy – Paweł Reszka
Wydawnictwo Czerwone i Czarne , 2017 , 294 strony
Literatura polska

   PSYCHIATRA: Macie do nas, lekarzy, pretensje, że jesteśmy tacy, owacy, że nie potrafimy leczyć. No to opowiem panu, jak to wygląda z mojej perspektywy.

   Rozmówca autora a zarazem dziennikarza nie był jedynym, który udzielił mu wywiadu. Autor zapisał ich dziesiątki. Z lekarzami różnych specjalizacji, rezydentami, stażystami, studentami medycyny, pracownicą związku zawodowego w ochronie zdrowia, członkiem władz Okręgowej Izby Lekarskiej, urzędnikiem Ministerstwa Zdrowia, byłym urzędnikiem Narodowego Funduszu Zdrowia. Ludźmi o różnym stażu pracy, dorobku zawodowym, działalności społecznej, z dużych szpitali i małych przychodni miast i wsi. Nie opowiadali o swoich sukcesach i osiągnięciach, bo nie o tę tematykę chodziło autorowi. Mówili przede wszystkim o rozpływających się marzeniach, o brutalnym zderzeniu się z systemem, który zmienił ich myślenie, nastawienie i postępowanie wobec swoich planów, zawodu, pracy i ostatecznie pacjenta, o trudnościach uniemożliwiających traktowanie leczonych jak podmiotu, o problemach finansowych i sposobach obejścia ich kosztem pacjenta i kosztem rozwoju zawodowego oraz własnego zdrowia, o hierarchii w środowisku lekarskim i jego hermetyczności o podłożu lobbystycznym, o rozdźwięku pokoleniowym, egocentryzmie interesów starszych lekarzy, o ponoszonych skutkach psychicznych tych, którzy nie mogli odnaleźć się w bezdusznym dla nich środowisku.

   W systemie bezwzględnym zarówno dla lekarzy, jak i pacjentów.

   Autor, rozmawiając z ludźmi związanymi ze środowiskiem medycznym, chciał dowiedzieć się dlaczego system ochrony zdrowia jest tak bezwzględny. Pacjentom każe odbijać się o mur obojętności, leżeć na korytarzach, godzinami czekać na szpitalnym oddziale ratunkowym na podstawową pomoc. Tutaj każdy czytelnik mógłby z łatwością nadal wymieniać z własnego doświadczenia kolejne pytania. Moje brzmi – dlaczego płacąc składki zdrowotne, muszę korzystać z prywatnych usług medycznych? Muszę, bo nie mam wyboru. Autor chciał zobaczyć działanie tego system od wewnątrz. Przekonać się osobiście, jak działa w praktyce. Dlatego zatrudnił się w szpitalu, obierając za miejsce obserwacji najniższy szczebel w drabinie hierarchii medycznej – sanitariusza. Przy okazji chciał przekonać się, po jakim czasie pojawią się pierwsze oznaki bezduszności wobec pacjentów. Eksperyment zabijania w nim empatii zakończył się szybkim „sukcesem”, o którym napisał – Wystarczyło ledwie kilka dyżurów, żebym zachował się w sposób, którego nie rozumiem i do dziś się wstydzę. Szybko też został zwolniony z pracy, bo dyrektor szpitala zorientowała się, że jest dziennikarzem. Z tego krótkiego „stażu” powstał Dziennik sanitariusza, którym naprzemiennie uzupełnił wywiady. Oprócz tego w swoim reportażu uczestniczącym umieścił również fragmenty Przysięgi Hipokratesa, Przyrzeczenia Lekarskiego, sprawozdania Rzecznika Praw Pacjenta z 2015 roku, informacji o kolejkach Narodowego Funduszu Zdrowia i innych okołomedycznych dokumentów. Te migawki zebrane w całość stworzyły obraz bezdusznego systemu ze zdystansowanymi lekarzami, którzy leczą na tyle, na ile on im pozwala.

   To fotograficzne odbicie rzeczywistości.

   Bez oceny i komentarzy ze strony autora. Mogłam sama przyjrzeć się faktom. Zobaczyć jak jest, a jak być powinno. Zaobserwować efekt kuli śnieżnej w procedurach medycznych i ochronie zdrowia. Prześledzić proces zmiany postawy lekarzy od pozytywnej do przystosowawczej i znieczulonej, a przede wszystkim zobaczyć ochronę zdrowia, przychodnie, szpital, wizytę lekarską z drugiej strony łóżka, kozetki, fotela i biurka.

   Poznać racje leczących.

   Usłyszeć ich głos. Ujrzeć i zrozumieć przyczyny fatalnego funkcjonowania opieki medycznej. I najważniejsze – wyciągnąć wnioski dla siebie jako pacjentki. Nie narzekać, nie przyjmować postawy roszczeniowej, mocno ograniczyć zaufanie, a już na pewno nie wylewać frustracji na lekarzy i pielęgniarki, tylko być świadomą i operatywną pacjentką. W tym systemie tylko tacy mają szansę na uzyskanie tego, do czego mają prawo. Trzeba tylko je znać. W tym kontekście nie jest to optymistyczny reportaż dla pacjenta. Wyraźnie mówi, że pacjent musi być menadżerem dla siebie samego, który zna mechanizmy systemu przeliczającego wszystko na pieniądze. Reportaż wyraźnie wskazuje, że dzisiejsza medycyna to biznes, lekarze to roboty, a pacjenci to rzeczy do naprawy. Jedyną osobą, która się nami przejmie w trakcie leczenia, jesteśmy my sami.

   Tak to wygląda z drugiej strony.

   Przerażająco, a lekarze są najmniej winni tego stanu rzeczy, chociaż to na nich w dużej mierze skupia się niezadowolenie społeczne. Zresztą autor w reportażu nie szukał winnych.

Uczynił to jednak w wywiadzie dla #dzieńdobryWP.

   Warto posłuchać.

   Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.

Mali bogowie [Paweł Reszka]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Fakty reportaż wywiad

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *